Jest po prostu częścią historii dog frisbee w Polsce. Wystarczy, że zdradzimy, że tylko w 2020 roku Ania Pająk Radomska wygrała w kategorii freestyle na wszystkich zeszłorocznych zawodach Latających Psów, została Mistrzem Polski i Czech w kat. Long distance, Mistrzem Polski Freestyle oraz zdobyła ze swym psem-legendą: Westem, statuetkę Latającego Psa 2020. To także człowiek, który niejednego zawodnika uczył rzucać, a jej dyski mkną po niebie niczym jastrzębie. Z Anią rozmawialiśmy o tym, co jest ważne w pracy z psem i czy sportowe Azory różnią się od kanapowych Burków.
Autor: Tamara Filipowicz
Szybka gra w skojarzenia: słyszysz słowo pies – co pojawia się w twojej głowie? Jakie obrazy, uczucia?
Kiedy słyszę słowo pies, wyobrażam sobie przyjaciela. Wyobrażam sobie zapatrzone we mnie oczy. Wyobrażam sobie wędrówkę przez łąkę lub las – to jest moje szczęście.
Przedstaw nam swoje psy i opisz je krótko.
Obecnie mam cztery psy. Nastraszy z nich to border collie, Arsi, który ma 16 lat i jest moim pierwszym psem. Obecnie Arsi jest na emeryturze, ale to z nim zaczynałam frisbee, co oznacza, że trenuję już 16 lat! Obecnie walczymy z nowotworem, więc mam nadzieję, że jeszcze chociaż rok przed nami.
Drugim psem jest również border collie, Eevee – ma 3 lata i startuje ze mną i Albertem, moim chłopakiem. Trzecim moim psem jest Ru, zwany też Rurkiem. To mieszanka bordera, whippeta i staffika. To jest mój główny pies na zawody, ma teraz 2,5 roku – nie wiem jeszcze kiedy będziemy debiutować we freestyle’u, na razie uczymy się znaleźć wspólny język w innych konkurencjach. Najmłodszym moim psem jest Oxx. Oxxik ma 11 tygodni – jest z nami od bardzo niedawna, chociaż ja czuję, jakby był z nami całe życie – aż boję się pomyśleć co będzie dalej, skoro już nie wyobrażam sobie naszego stada bez niego.
Opowiedz nam o tym czym się zajmujesz i jak pomagasz opiekunom skuteczniej współpracować z psami.
Zajmuję się zawodowo trenowaniem dog frisbee – nie tylko sama trenuję i biorę udział w zawodach, ale pomagam też innym ludziom. Uczę ich jak rzucać, jak się poruszać, jak komunikować się ze swoimi psami i jak rozwiązywać swoje własne problemy – bo zazwyczaj, gdy pojawia się problem, to wynika on z człowieka, nie psa. Po prostu uczę ludzi jak aktywnie spędzać czas ze swoim psem, by było to bezpieczne i pełne radości – koniec końców robimy to przecież dla wspólnej przyjemności.
Autor: Alicja Zmysłowska
Za co lubisz swoją pracę?
Za wszystko. Za to, że spędzam czas na świeżym powietrzu i za to, że właściwie nie czuję, że pracuję. Dzięki mojej pracy poznaję mnóstwo wspaniałych ludzi, pełnych miłości, przygody i chęci rozwoju – to też jest wspaniałe. Lubię ją też za to, że mogę podróżować, jestem w ruchu.
Co jest największym wyzwaniem dla Ciebie jako trenerki?
Bardzo trudne jest to, że w pracy zawsze muszę mieć dobry humor, a wiadomo, że nie zawsze ma się ochotę szeroko uśmiechać i emanować pozytywnym nastrojem. Muszę uczyć ludzi, którzy przychodzą do mnie zmęczeni po pracy, mają swoje problemy i chciałabym, by frisbee było dla nich odskocznią od codzienności. Chcę, by to naprawdę była przyjemność i udaje mi się to, ale często jest to kosztem mnie samej, własnych różnych przeżyć i problemów.
Miałam niedawno bardzo trudną sytuację – żegnałam się z moim psem, ale jednocześnie musiałam pracować, by godnie mógł być ze mną do końca, bym mogła mu zapewnić lekarstwa i opiekę medyczną. To było dla mnie ogromnym wyzwaniem, by być na treningach z ludźmi szczęśliwą, pełną gotowości i pasji, kiedy u mnie w domu było ciężko. Wszystko inne da się jakoś rozwiązać, ale to odcięcie od własnych uczuć i skupienie się na osobach, które uczę, nie jest proste.
Czy według Ciebie każdy pies może spróbować frisbee? Co wyklucza rozpoczęcie treningów?
Uważam, że każdy pies może rozpocząć przygodę s frisbee, jeśli spełnia dwa kryteria: po pierwsze, ze jest zdrowy i mam na myśli wiele różnych aspektów. Czy nie ma nadwagi, problemów ze stawami lub czegokolwiek, co sprawiłoby, że weterynarz odradzałby aktywność fizyczną.
Drugą sprawą, może oczywistą, ale bardzo ważną, jest to, by po prostu lubił aktywny tryb życia. Jeśli pies nie lubi nawet spacerować, nie lubi się bawić, a chcemy z nim uprawiać sport, to to nie wyjdzie. To jak z człowiekiem – jeśli ktoś nienawidzi biegać, to nie zostanie zawodowym triatlonistą, bo nie będzie miał do tego serca. Jest dużo psów, które kochają sport, mają dużo energii, mają dużo radości z zabawy i dla takich psów jest właśnie dog frisbee.
Autor: Małgorzata Frankowska
Najważniejsza lekcja, jakiej nauczyłaś się podczas pracy z psami?
Tego, że szacunek otwiera wszystkie furtki. Szacunek do psa, do jego komunikatów, jego tempa rozwoju, jego możliwości. Według mnie to wszystko daje możliwość rozwiązania każdego problemu.
Czy psy sportowe są inne w codziennym życiu od zwykłych Burków?
Osobiście uważam, że tak, bo to jest zupełnie inna specyfika pracy, to jest zupełnie inny tryb dnia i funkcjonowania w tygodniu. To jest też zupełnie inna pobudliwość, niż ta, którą prezentują psy do bloku czy na kanapę. Psy sportowe to psy specjalnie hodowane po to, by były czujne, zwinne, szybkie, zwrotne, inteligentne. To psy, które musimy uczyć wypoczywać, które potrafią bardzo ciężko pracować, a potem długo regenerują się po wysiłku. W związku z tym potrzebują też specjalnego prowadzenia, odżywiania, a w dodatku mogą mieć różne problemy w życiu codziennym, których nie będą miały inne psy.
Co chciałabyś powiedzieć każdemu właścicielowi psa, który zaczyna przygodę z frisbee?
Chciałabym mu powiedzieć, że wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Odpowiednio dobrane narzędzia i metody treningowe działają cuda, tylko trzeba je najpierw znaleźć. Wymaga to odrobiny czasu, szacunku, pasji i luzu. Trzeba pamiętać, że każdy pies ma swoje tempo i upodobania. Dlatego według mnie, najważniejsza jest systematyczna praca odpowiednimi narzędziami.
Autor: Alicja Zmysłowska
Co jest największym wyzwaniem podczas zaczynania treningów z nowym psem?
Jeśli przychodzi do mnie na trening nowy pies z nowym właścicielem, to dla nich największym wyzwaniem jest zazwyczaj to, że ta osoba nie umie jeszcze rzucać, co jest oczywiście całkowicie normalne. Dlatego ja najpierw radzę nauczyć się samemu rzucania, bo jest ono narzędziem treningowym jak kliker czy smakołyki. Możemy psa uczyć nowych rzeczy, ale musimy mieć jedzenie, żeby, go motywować. Jeśli uczymy psa frisbee, musimy mieć takie narzędzie jak dobra technika rzutowa, szczególnie, gdy pies zaczyna – to bardzo ważne. Nie chcemy go w końcu zniechęcić.
Jeśli zaś mowa o zaczynaniu pracy z moim własnym psem, to zawsze wyzwaniem jest odpowiednie wypracowanie metod nagradzania, tempa, narzędzi szkoleniowych. To wyznacznik dobrego trenera – dostosowanie pracy do zwierzęcia. Jeden pies jest wolny, inny szybki, jeden skoczny, inny atletyczny, jeszcze kolejny skrętny. Każdy jest inny i trzeba o tym pamiętać i wykorzystywać jego atuty w mądry sposób.
Czego powinno unikać się w psich sportach?
Przedmiotowego traktowania zwierząt. Nigdy nie powinno być odstępstw od tej zasady. Uważam, że psi sport uprawiamy dla przyjemności. Nie mamy w dog frisbee czy podobnych sportach wielkich pieniędzy – zwyczajnie robimy to dla psów, bo to kochają. Oczywiście robimy to też dla siebie: bo lubimy sport, rywalizację, kochamy spędzać aktywnie czas. Nigdy jednak nie powinno się to odbywać kosztem zwierzęcia. Jeśli tak się zdarza, to powinniśmy się nad sobą poważnie zastanowić.
Jaki powinien być według Ciebie dobry opiekun psa?
Empatyczny, wrażliwy na komunikaty i przede wszystkim chcący się rozwijać. To jest najważniejsze. Jeśli nie chcesz się rozwijać, to nie będzie progresu. Jeśli nie chcesz się uczyć, nie będziesz lepszym właścicielem dla swojego psa i myślę, że to jest podsumowanie wszystkich psich sportów.
Z miłością,
Zespół Petsly